To właśnie magia kina umożliwiająca najpierw dziecku a potem nastolatkowi, przeniesienie się do innych czasów i miejsc. Rozbudzała moją wyobraźnię. Zachęcała do przekraczania granic, tych fizycznych i tych symbolicznych.
Czytaj dalejTag: Wyrzysk
BAŁWAN ALICJI
Nabokov nazywa dzieciństwo okresem bezgrzesznej niewinności, dlatego, już dojrzali, tak chętnie do niego wracamy we wspomnieniach.
Czytaj dalejCO TO ZNACZY BYĆ SZCZĘŚLIWYM?
Dla mnie zaś szczęście wypływa z codziennej rutyny. Celebracji porządku dnia. Powtarzanie każdego dnia tych samych czynności, które dają mi satysfakcję i poczucie spełnienia.
Czytaj dalejMÓJ OJCIEC
„Śmierć każdego mężczyzny zaczyna się, kiedy umiera jego ojciec” – Orhan Pamuk „Inne kolory”
Czytaj dalejW POSZUKIWANIU DRUGIEGO JA
W młodości często miałem odczucie, że nie jestem tożsamy sam z sobą. Że jest jakiś drugi Ja, który sobie gdzieś tam żyje, a ja go z wysoka obserwuję. Albo jest koło mnie …..
Czytaj dalejBAJKOWY ŚWIAT ULICY
Próbuję wskrzesić ten bajkowy świat, w którym za zabawki służyły nam dwa patyki lub kapsle od butelek nie tylko dlatego, że to piękne wspomnienia z dzieciństwa. Przede wszystkim dlatego, że z powodu braku zabawek musieliśmy uruchomić naszą wyobraźnię. ….mogliśmy być tym, kim zamarzyliśmy.
Czytaj dalejKONIEC KOŚCIOŁA NA NIEMIECKIEJ GÓRZE
Któregoś zimowego dnia w latach siedemdziesiątych nadszedł koniec kościoła na niemieckiej górze w Wyrzysku
Czytaj dalejMOJA MAŁA OJCZYZNA
Wyrzysk, gdzie spędziłem pierwsze, osiemnaście lat życia. To kilkutysięczne miasteczko położone w historycznej Krajnie, pomiędzy Nakłem nad Notecią, a Piłą. W obecnym województwie wielkopolskim. Z góry przypomina ptaka siedzącego w gnieździe, w dolinie otoczonej morenowymi wzgórzami. Jego głowa to rynek ze strzelistą, czerwoną wieżą kościoła pod wezwaniem świętego Marcina, gdzie byłem ochrzczony. Od rynku, w dwóch kierunkach odchodzą ulice, które przemierzałem tysiące razy.
Czytaj dalejMÓJ PIERWSZY DOM
Józek, Antek, Juuurek, do domu, kolacja! – wieczorne wołania jak azan z minaretów rozbrzmiewały ze wszystkich okien domów przy ulicy Kościuszki, w Wyrzysku. To troskliwe matki i babcie wołały na posiłek swoje rozbrykane i niesforne pociechy. Niezależnie od pory roku. Latem, bo grały do upadłego w „klipę”, zimą, bo do nocy zjeżdżałyby na sankach z „niemieckiej góry”, albo okładały się śnieżkami.
Czytaj dalejDOM NAD MĄTAWĄ
Wyobraźnia jest jak wehikuł czasu. Umożliwia podróż do miejsc nieistniejących, których śladu nie ma nawet na rodzinnych fotografiach. Ich obrazy leżą gdzieś głęboko, nad dnie studni pamięci, wystarczy przechylić się nad jej cembrowiną, by je zobaczyć. Trzeba to wszakże robić ostrożnie, bo nieopatrznie strącona myśl, jak kamień, mogłaby go zmącić. Są bowiem ulotne, jak odbicie słońca na tafli wody.
Czytaj dalej