
Antioch I Theos Epifanes Filoromajos Filohellen. Bóg sprawiedliwy i objawiony, przyjaciel Rzymian i Greków. Jego przydługi tytuł świadczył, jak w tamtych czasach zdarzało się często, że uważał się za boga i jednoznacznie określał jego sympatie polityczne.
Urodził się w 86 roku p.n.e jako jedyny prawdopodobnie syn, trzeciego króla Kommagenny, Mitrydadesa Kallinikosa i królowej Laodiki Thei Filadelfii. Hellenistycznego państwa, które po rozpadzie syryjskiej monarchii Seleucydów w 163 r. p.n.e. odzyskało niepodległość. I jakimś zrządzeniem losu pierwszym trzem królom Kommageny udało się ją zachować przez 100 lat. Aż pojawili się Rzymianie, którzy podbili całą Anatolię i Syrię.
Panujący już od 7 lat Antioch I, czwarty król Kommageny, trafnie odczytał skąd wieje wiatr historii i w 63 r. p.n.e. zawarł pokój z Pompejuszem, a nawet został jego sprzymierzeńcem. Umiejętnie lawirując w meandrach rzymskiej polityki, w zamian za swą lojalność wobec Rzymu w jego wojnie z Partami, dostał tytuł sprzymierzeńca Rzymu. Ba, nawet togę od rzymskiego senatu.

Tego jednak było mu mało. Chciał przejść do historii zostawiając potomnym jakąś po sobie pamiątkę. Jakiś materialny drobiazg przypominający o nim samym oraz jego panowaniu. I udało mu się. Prawdopodobnie w 49 roku p.n.e. wydał zarządzenie, by na jednej z gór Antytaursu – pasma górskiego w dzisiejszej południowo-wschodniej Turcji o wysokości 2134 metrów, usypać z odłamków skalnych monumentalny, mierzący ponad 50 metrów wysokości kurhan, znany dziś jako Góra Nemrut, Nemrut Dagi (tur.).
Do kurhanu, od stron: północnej, wschodniej i zachodniej, przylegają trzy tarasy ozdobione grupą 5 monumentalnych rzeźb o wysokości 8 metrów przedstawiających oprócz niego samego także jego braci i siostry. Zeusa-Ormuzda, Herkulesa , Tyche i Apolla-Mitrę. Bóstwa synkretycznej religii powstałej z połączenia zoroastrianizmu, greckich mitów oraz wybujałego ego króla. Na jednym z napisów wyjaśnił on, że jego grobowiec ma być blisko bogów, z dala od ludzi i na wysokim świętym miejscu.

Dziś możemy sobie tylko wyobrazić korowody ofiarników niosących dary ofiarne do trzech tarasów, gdzie na ołtarzach płonął święty ogień. Czy coś po drodze śpiewali ? Może hymny chwalące swego króla-boga równego Zeusowi i Apollowi? Problem polega jednak na tym, że mimo wieloletnich badań archeologicznych w kurhanie, żadnego grobowca ani królewskiego skarbu dotąd nie znaleziono. Po co zatem powstał? Jedna z hipotez głosi, że hierotezjon miał uczcić niecodzienną konfigurację Jowisza, Merkurego i Marsa, która wydarzyła się 7 lipca 62 roku p.n.e.
Jest jeszcze jedna zagadka, kto lub co pozbawiło posągi głów? Są różne teorie. Według jednej, spadły one na tarasy na skutek trzęsienia ziemi, które w tym regionie zdarzają się bardzo często. Inna zaś głosi, że obcięto je specjalnie, o czym może świadczyć ułożenie samychgłów oraz równe krawędzie na szyjach posągów. Jakby ktoś do dekapitacji użył wielkiego noża. Pewnie tego już się nie dowiemy.

Patrzę z góry na słońce zachodzące nad doliną Eufratu, a do głowy mimowolnie przychodzą słowa – sic transit gloria mundi . Tak przemija chwała tego świata. Antioch I myślał jednak inaczej. No, może dlatego, że uważał się za boga. I cząstkę tej materialnej chwały możemy do dziś podziwiać.